Zrobiłam je pierwszy raz w życiu, a raczej pierwszy raz w życiu wyrobiłam ciasto drożdżowe. Myślałam, że to jest jakaś wyższa szkoła jazdy, a okazało się, że wyrobienie ciasta drożdżowego jest bardzo prostą sprawą.
Bułeczki są przepyszne. Maślane, idealne na śniadanie lub kolację. U mnie zostały zjedzone w ciągu 20 minut, więc szczerze Wam je polecam.
rozczyn:
50 g drożdży
1 łyżka cukru
1 szklanka (o poj. 250 ml) letniego mleka
6 łyżek mąki
ciasto:
60 g masła
500 g mąki pszennej typu 400 lub 450 (tortowej)
szczypta soli
5 łyżek cukru
2 duże jajka
mleko lub roztrzepane jajko
Podgrzewam mleko.
Najpierw szykuję rozczyn: do kubka wkruszam drożdże, dodaję cukier,
zalewam letnim mlekiem i mieszam. Do mieszanki dodaję mąkę i w miarę
dokładnie rozprowadzam ją w płynie tak, by nie było grudek. Odstawiam na
bok, by rozczyn ruszył tj. zaczął bąbelkować i rosnąć;)
W tym czasie roztapiam masło (garnek, mikrofala) i odstawiam
na bok, by przestygło –ma być płynne, ale nie gorące. Gdy masło jest
stopione, to przy tej ilości drożdży rozczyn powinien być już gotowy.
Zaczyn przelewam do miski
i dodaję mąkę, sól, cukier oraz jajka. Z grubsza mieszam na „pierwsze
ciasto” tj. tak, by składniki się mniej więcej połączyły, a mąka
wchłonęła się w ciasto. Wtedy dolewam roztopione masło, całość mieszam i
zagniatam na gładkie, elastyczne ciasto –początkowo łyżką w misce,
potem klasycznie na stolnicy. Finalne ciasto ma być miękkie, przyjemne w
dotyku i dobrze odchodzące od ręki, zatem wyrabiam przynajmniej 3-4
minuty, choć można i dłużej.
Gotowe ciasto przekładam do miski (natłuszczonej lub przyprószonej mąką) i zostawiam pod przykryciem do wyrośnięcia tj. aż podwoi swoją
objętość.
Blachę wykładam papierem do pieczenia lub matą silikonową.
Wyrośnięte już ciasto delikatnie zagniatam, po czym dzielę na równe
części: 10 części, gdy chcę większe bułki, 16-20 części, gdy chcę
mniejsze. Formuję okrągłe bułki, delikatnie spłaszczam i układam w odstępach na blasze -będą jeszcze rosły i to sporo.
Zostawiam przykryte kuchennym ręcznikiem do wyrośnięcia. Nagrzewam
piekarnik do 200 st. C Wyrośnięte bułki smaruję mlekiem lub roztrzepanym
jajkiem. Wstawiam do nagrzanego piekarnika i piekę aż
będą ładnie zarumienione.
Przepis pochodzi z TEJ strony.
wyglada bardzo apetycznie!Chyba sama je zrobie. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpo-prostu-tylko-ja.blogspot.com
w smaku sa jeszcze lepsze:)
Usuń